czwartek, 19 września 2013

Lata dwudzieste, lata trzydzieste, wrócą piosenką, sukni szelestem…

Sławomir Koper „Afery i skandale Drugiej Rzeczypospolitej”

Co przychodzi mi na myśl, kiedy rzucone zostaje hasło lata 20/30ste? Przede wszystkim piosenka z filmu :)

Mimo, że historia zawsze mnie pasjonowała i była moim ulubionym przedmiotem w szkole, to jednak lekcje traktujące o tej bliższej nam historii (jak okres międzywojenny) były dla mnie już mniej interesujące. Być może dlatego, że lata te są dużo lepiej udokumentowane niż lata za panowania np. Piastów, więc nie mają dla mnie aż takiego posmaku tajemnicy? Powodowana tą lekką niechęcią do 'świeższej' historii postanowiłam sięgnąć po książkę „Afery i skandale Drugiej Rzeczypospolitej”, aby zaserwować sobie trochę wiedzy na temat lat 20-stych i 30-stych w Polsce (w ujęciu niekoniecznie stricte historyczno-politycznych) w sposób lekki i przyjemny.
Mogę z dużym zadowoleniem potwierdzić, że moje oczekiwania zostały spełnione. Książka opisuje wydarzenia, o których w ówczesnych czasach było głośno. Bardzo zgrabnym i przydatnym zabiegiem było skonstruowanie pierwszego rozdziału, jako zarysu sytuacji polityczno-społeczno-obyczajowej Polski w latach po I wojnie. Każdy kolejny rozdział skupia się na jednej z 'afer'. Najbardziej zainteresował mnie rozdział o sprawie Gorgonowej (sprawa kryminalna) oraz rozdział o Tadeuszu Żeleńskim (niespodzianką dla mnie było między innymi to, że podjął temat aborcji czy antykoncepcji). Kolejnym pozytywnym akcentem było przedstawienie piłsudczyków, jako nie tak krystalicznie czystych i prawych, jak kazano nam wierzyć na lekcjach historii. Bardzo ciekawe. Nie chciałabym opisywać treści książki, ponieważ nie chcę psuć przyjemności z odkrywania kolejnych skandali czytelnikom, którzy jeszcze po tę lekturę nie sięgnęli. Dlatego dzisiaj wpis w takim telegraficznym skrócie.

Krótko i na temat – książka napisana została w interesujący i bardzo przystępny sposób. Czytelnik nie potrzebuje jakiejś wielkiej wiedzy historycznej, aby odnaleźć się w opisywanych wydarzeniach (również nazwiskach), co też zaliczam na plus. Warto przeczytać.
Pierwsze spotkanie z Polską po I wojnie światowej nakreślonej piórem Pana Sławomira Kopra uznaję za udane. Cieszę się, że kolejne książki już leżą na wirtualnej półce.
Książka przeczytana została w ramach wrześniowego wyzwania Trójki e-pik  (lata 20-te, lata 30-te).


P.S. Muszę przyznać, że lekko mną trząsnęło, kiedy przytoczona została wypowiedź Prezydenta Mościckiego odnosząca się do jego pierwszej żony - Michaliny (swoją drogą - jego kuzynki):

"Bliskie pokrewieństwo i bardzo młody wiek kuzynki miały duże znaczenie w moim wyborze. Dzięki bowiem tym warunkom obiecywałem sobie mieć większy wpływ przy dalszym wychowywaniu swojej przyszłej małżonki. Pragnąłem ją jak najbardziej dostroić do mojej późniejszej działalności społecznej. A to, że była córką mojej ciotki, którą bardzo kochałem, wielkiej patriotki, dawało mi również pewną gwarancję powodzenia moich wychowawczych zamiarów”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz